Budapeszt – cesarskie miasto. Ponoć można podziwiać tu cudowne widoki, szeroką rzekę, dostojne kamienice, piękne mosty i samego cesarza. Ok, z tym cesarzem to mnie poniosło. Ale atmosfera iście królewska może się udzielić, szczególnie gdy zdecydujemy się na zwiedzanie prawego brzegu Dunaju – czyli Budy.
Miałam okazję odwiedzić to piękne miasto wiosną tego roku. Trochę padało, trochę słońce zapomniało o istnieniu stolicy Węgier, ale trochę było też fajnie. Nawet bardzo. Tak bardzo, że mogę polecić Budapeszt z czystym sumieniem i chcę się podzielić odrobiną wrażeń.
Nie spodziewajcie się jednak turystycznej relacji ze szczegółowym opisem najważniejszych zabytków, tych mniej ważnych oraz listy muzeów i innych must see. Od tego jest cała lista dobrych blogów podróżniczych 🙂
Chciałam jednak zabrać Was na spacer po Budapeszcie. Okiem zwykłego obserwatora, który nie sprawdza co chwilę w którym roku powstał mijany zabytek, ale idzie spokojnie rozglądając się wokół. Skupiając uwagę na ciekawych detalach, których wcześniej nie dostrzegł, a teraz przykuły jego uwagę.
Czasem spoglądając pod nogi, czasem zadzierając głowę w górę. No dobrze, czasem też spojrzałam w ekran smartfona, ale zazwyczaj po to żeby uruchomić aparat 😉
Zapraszam na fotograficzną mozaikę budapesztańską z nadzieją, że choć trochę poczujecie klimat stolicy Węgier.
Zaczniemy nietypowo, acz dostojnie:
teraz przyjrzyjmy się bliżej…
a tak wyglądają oficyny:
i odrobina miejskiego uroku… 🙂
„chatkę” dojrzałam kierując się w stronę zamku, którego tym razem Wam nie pokażę 😉
za to panoramę miasta bardzo chętnie ♥
Jeśli miałabym krótko opisać moje budapesztańskie wrażenia to zamknęłyby się one w jednym słowie: PANORAMY!
Dlatego też na koniec zapraszam Was na krótki film, w którym starałam się oddać przestrzeń i piękno napotkanych przeze mnie widoków.
Po cichu liczę na to, że jakość Was bardzo nie przerazi 🙂
A jakie miasto ostatnio zrobiło na Was wrażenie?
Social Menu