październik

Tradycyjnie jak co miesiąc zapraszam Was na dawkę miejskich slow life’owych inspiracji. Z myślą o październiku i jesieni.

1. NASTAW SIĘ NA JESIEŃ 🙂

Nie ma już wątpliwości, to ostatnie podrygi słońca. Ciepłe dni nie wrócą przez długie miesiące. Ale porzućcie depresyjne nastroje, jeśli już zdążyły Was dopaść i zaprzyjaźnijcie się z jesienią. Warto zwizualizować sobie co nas czeka i zacząć się tym cieszyć. Przecież każda pora roku ma swój urok. Najważniejsze to umieć dostrzec to co piękne i pozytywne.
Będzie deszczowo. Ale może wystarczy zaopatrzyć się w kalosze i ruszyć na spacer między kałużami (a nawet tupnąć sobie nogą w jednej)? Będzie wiało. Ale za to jaki zapach ma jesienne świeżo przywiane powietrze♥. Będzie ponuro i mgliście. Ale jak magicznie wtedy brzmi klimatyczna muzyka na słuchawkach.
Jesień to cudna pora roku, zawieszenie między latem, a zimą. Pora refleksji, degustacji aromatycznej kawy w zapomnianych latem kawiarenkach. Natura się uspokaja, bierze oddech. Weźmy też i my.

październik

2. TEMATYCZNY SPACER

Zorganizujcie sobie miejski spacer tematyczny. Moja propozycja na ten miesiąc to pomniki.
Jeśli nie chcecie poświęcać wiele czasu na przygotowanie do takiego spaceru, po prostu udajcie się do centrum  miasta i zacznijcie wycieczkę od większego placu. Wędrując między skwerami i placami jest prawie pewne, że napotkacie na swej drodze niezauważany na co dzień pomnik. A potem wystarczy tylko telefon w ręce, aby podarować sobie odrobinę wiedzy na temat rzeźby.
Kogo upamiętnia? Z jakim wydarzeniem historycznym się wiąże? Kim był twórca monumentu?
W ten sposób możemy sobie zorganizować mini lekcję historii lub całkiem poważny wykład. Na naszych warunkach. Wszystko zależy od długości spaceru.
(Na zdjęciu pomnik pamięci ofiar Wielkiego Głodu w Irlandii)

październik

3. CHWYTAJ KOLORY!

Cóż, znów będzie o przyrodzie, ale w takim wyjątkowym miesiącu jak październik, nie można przejść obojętnie obok tych wszystkich czerwieniących się klonów, żółtych brzóz, lip i brązowiejących dębów. Do tego lśniące kasztany na ziemi, które tak się śmieją do nas, że aż im białe brzuszki podskakują (nie mówcie, że tego nie widzicie). Zabierzmy tę radość do domu.

 

Bywa deszczowo i wietrznie, ale jest też złoto i kolorowo. Obojętnie jaka aura zaskoczy nas za oknem, warto wyjrzeć z ciepłej norki i rozejrzeć się po świecie. Już dziś. 🙂

październik

Post Author: Monika | slowcitylife

You may also like

wydmy czołpino łeba

Slow life za miastem – wydmy!

PROLOG To już kolejna nie-liczysz-nawet-która minuta w tym makabrycznym korku.

slow life za miastem

Slow life za miastem – czerwcowy plażing na opak

  Czerwiec to szczególny miesiąc, obdarowuje nas najdłuższymi dniami w

przedwiośnie

slow life w mieście – PRZEDWIOŚNIE

Kartki w kalendarzu oficjalnie przybrały szaty marcowe, wiosna coraz bliżej.

Hej, Miło Cię widzieć :)

Monika Żelichowska